Kiedyś w ogóle nie zwracałam uwagi na to, ile wydaję na jedzenie. Wiedziałam, że dużo, ale nie spodziewałam się, że aż tyle! W końcu zacisnęłam zęby i zbierałam paragony przez cały miesiąc, bo miałam wrażenie, że ciągle nie starcza mi do ostatniego. Jak się okazało, na jedną osobę, czyli na mnie samą, potrafiłam przeznaczyć… 1000 pln w ciągu zaledwie 30 dni. Jak to możliwe? I co zrobić, aby ograniczyć budżet i trzymać go później w ryzach?