Rozpoznawanie smaków. Pierwszy kontakt z żywnością, a potem wielka przygoda, która trwa całe życie. Tak, jedzenie to ekscytacja, bezustanna zabawa, a równocześnie obszar, który lekceważymy. Skąd się bierze taka postawa? Każdy posiłek jest potęgą, która może dać nam lepsze życie, ale brak kontroli nad jedzeniem – prowadzi do uciążliwych konsekwencji. Otyłość, cukrzyca, choroby przewlekłe – wszyscy znamy zagrożenia. Czy zdajemy sobie wobec tego sprawę, jak ważna jest rola dorosłych w kształtowaniu świadomości dzieci odnośnie jedzenia?

Czym skorupka za młodu nasiąknie… - to powiedzenie ma w sobie wiele prawdy, bo wynoszenie z domu nawyków żywieniowych to nic niezwykłego. Kulinarna pałeczka jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, a kuchnię mamy czy babci nie raz nie dwa próbujemy odtworzyć w swojej własnej. W jaki sposób ugryźć trudny temat przekonywania dziecka, że to, co je, ma tak wielkie znaczenie? Czy można już od najmłodszych lat uczyć dzieci, czym jest żywność, jak ją wybierać i jak przyrządzać? Otóż nie tylko “można” – po prostu TRZEBA.

Zakupy, czyli idealny moment na ważną lekcję

Zabierając maluchy na zakupy spożywcze zazwyczaj marzymy tylko o tym, by wszystko poszło sprawnie, by dziecko nie zrobiło nam w sklepie sceny, byśmy o wszystkim pamiętali. Wystarczy jednak zrobić mały test i obserwować, co przykuwa uwagę dziecka na sklepowych półkach. Oczywiście – wszystko co ma kolorowe, jaskrawe opakowania, a więc przetworzona żywność, głównie słodycze i gazowane napoje. Co z tym począć? Nic – nie wygramy z psychologią, ale można robić z dzieckiem świadome zakupy. Czytać przy nim etykiety i tłumaczyć, w jakim celu się to robi. Jeżeli dziecko potrafi już samodzielnie czytać – niech pomaga w tej czynności. Proste wyjaśnienie, z czego może być złożony produkt i co jest w nim niepożądane, może się okazać bezcenną lekcją. Co ważne – nawyk czytania etykiet podpatrzony u rodziców, na pewno zapadnie dziecku w pamięć.

Sporym polem do popisu jest dział warzywny. Warto relacjonować maluchowi, które warzywa weźmiemy do domu, do czego je wykorzystamy i dlaczego są aż tak ważne. W ostatecznym rozrachunku takie zakupy to po prostu szkoła życia! Dla młodszych dzieci można wymyślić zabawę w znajdowanie produktów z listy zakupowej, którą mamy ze sobą. Dzieci chętnie w takiej zabawie uczestniczą, traktując odnalezione produkty jako swoiste trofea. Jest to też dobra okazja by pokazać dzieciom sztuczki, jakie stosują sklepy w ustawianiu towarów na półkach.

Dzieci i jedzenie w domowym zaciszu

Każdy rodzic przynajmniej kilka razy przeżył ten krępujący moment, gdy dziecko bez zastanowienia, przy gościach zadaje pytania a’la: “Tata, a co to jest palant i cemu wcoraj mówiłeś, że wujek jest palantem?”. Jako dorośli jesteśmy pod bezustanną obserwacją dzieci. Także podczas jedzenia. Każdy nasz kęs i łyk zostaje zarejestrowany i być może będzie później naśladowany. Właśnie dlatego dom to pierwsze miejsce, w którym wartość jedzenia powinna być objaśniana, a przykład powinien iść właśnie od nas, dorosłych. Jeżeli rodzice piją codziennie słodzone napoje, podjadają słodycze i używają kostek rosołowych do gotowania, można mieć pewność, że dzieci będą robiły to samo. Patrząc na takie zwyczaje w domu, warto sobie zadać pytanie: w jaki sposób przekonać je, by NIE naśladowały swoich rodziców, skoro powtarzanie zachowań rodziców jest tak naturalne? Poza tym, posiłki jadane w domu od najmłodszych lat to pierwsze zetknięcie się ze smakami i kombinacjami składników.

Jeżeli domowa kuchnia będzie tłusta i ciężkostrawna, na efekty nie będzie trzeba długo czekać. Dziecko albo przywyknie do takich smaków (co później ciężko odkręcić), albo nie będzie przepadało za jedzeniem i nie będzie ciekawe niczego nowego. Monotonność posiłków to chyba najgorsza rzecz, jaką możemy zgotować własnym dzieciom. Co więcej, to właśnie ona sprawia, że dzieci zamykają się na nowe smaki i zapominają, że jedzenie, to wielka przygoda i choć wszyscy wiemy, że nasze pociechy z powodzeniem mogą jeść przez pół dzieciństwa kanapki z miodem, to nie wystarczy. Trzeba poświęcać dziecku czas również w kuchni, wprowadzając je we wspaniały świat jedzenia i różnorodności produktów. .

Uzależniający cukier

Każdy, kto ma do czynienia z dziećmi wie, jak bardzo są pojętne i otwarte na dowiadywanie się nowych rzeczy. Warto traktować je jako partnerów do rozmowy, bo to będzie wspaniale procentowało w przyszłości. Wyjaśnienie, dlaczego cukier ma tak uzależniające właściwości i dlaczego w nadmiarze może bardzo szkodzić, da podstawę do tego, aby dziecko samo mogło ocenić, ile słuszności jest w unikaniu go w codziennej diecie. Z drugiej strony oswajanie maluchów z naturalnym cukrem, zawartym w owocach, może sprawić, że kubki smakowe nie będą aż tak mocno zależne od słodyczy, coli i mocno dosładzanych płatków śniadaniowych. Co jest podstawą takiego działania? Przyrządzanie posiłków!

Wspólne gotowanie z dzieckiem

Dziecko potrzebuje dowodów. Serio, tylko tak przekonany je do naszych racji na dłuższą metę. Właśnie dlatego trzeba pokazywać maluchom proces tworzenia żywności od początku. Jak się gotuje zupę? Na czym zrumienić warzywa? Jak upiec ciasto bez dodatku cukru? Jak zrobić warzywne spaghetti? Dlaczego lepiej dusić i piec, zamiast smażyć? Jak piecze się chleb bez dodatku polepszaczy? Jak zrobić domową czekoladę z orzechami? To wszystko najlepiej przerobić z dzieckiem osobiście, wpuszczając je do kuchni na co dzień. Podsuwanie pod nos gotowych posiłków może powodować więcej szkody niż korzyści, bo choć kuchnia będzie czystsza, to jednak nawyk wchodzenia do kuchni, jak do restauracji pozostanie im na całe życie. Tymczasem dzieci chcą się angażować we wszystko co robimy. Tak poznają świat, a skoro chcą, to pozwólmy im na zaangażowanie. Mogą przy okazji poznać na przykład wszystkie rodzaje mąki i przyprawy, rozróżniać rodzaje mięs czy serów. Z takich wspólnych kuchennych nauk płynie samo dobro!

Opcja na weekend: spędźcie chwilę w kuchni z dzieckiem na lepieniu pierogów. Osobiście nie znam malucha, które nie będzie się chciał w to zaangażować, wszak to bardzo fajna okazja do umorusania rąk farszem i wysmarowania twarzy mąką. Przy pierogach lepionych przez dzieci odpuśćmy też nieco kształt pieroga. Pieróg samochodzik, ludzik czy kółeczko może nie wygląda tradycyjnie ale smakuje równie dobrze :) Pamiętajmy, aby zaproponować zdrowy i ciekawy farsz, na przykład ze szpinaku, kaszy, soczewicy. Ciasto na pierogi możecie przygotować na przykład z mąki orkiszowej. Powodzenia!

Nauka jedzenia od najmłodszych lat – to szkoła równie ważna, jak czytanie i pisanie. Nie ma większego powodu do dumy niż młody człowiek, który wie, co jest dla niego dobre, a co nie. Samo zapewnienie „Jedz, bo tu są witaminki” nie tylko nie wystarczy – to równocześnie obraza dla dziecięcej inteligencji! Pozwólmy maluchom zgłębiać świat żywności. Dajmy im pole do popisu i zabawy. Sprawmy, by całe ich życie było później o wiele lżejsze.